Cześć mamuś, co u ciebie? Jak się czujesz? Wszystkiego najlepszego! – zasypywałam dziś mamę radosnymi zdaniami przez kamerkę, starając się jednocześnie mówić wyraźnie i wolniej niż zazwyczaj. Powtarzałam pytania wielokrotnie, jednak nie udało się skupić jej uwagi. Ani mi, ani Alanowi, który też próbował. Przegraliśmy z żywymi ludźmi, którzy byli wokół mamy w świetlicy i serialem w telewizji, na który co chwilę zerkała.
To paradoksalnie dobra wiadomość, bo wydaje mi się, że brak zainteresowania mamy naszymi łączeniami wynika jednak z formy kontaktu. Przez kamerkę i mały ekran nie udaje się nawiązać kontaktu. Oczywiście to jest potrzebne nam, dzieciom, żeby mamę widzieć, ale kontaktu z nią nie podtrzymuje.
Mam wciąż nadzieję, że wkrótce spotkamy się na żywo. Że w końcu będę mogła mamę przytulić, uczesać jej włosy, które bardzo przez ten czas urosły. Że ucieszy się na mój widok, uśmiechnie.
Bardzo za tym tęsknię.