Co z telefonem?
Od niedzieli rano mamy komórka nie odpowiada. Włącza się sekretarka, więc telefon jest wyłączony albo rozładowany. Martwię się. Czytaj dalej
Otępienie. I wszystko, co się wydarzyło odkąd wiem, że mama choruje.
choroba Alzheimera
Od niedzieli rano mamy komórka nie odpowiada. Włącza się sekretarka, więc telefon jest wyłączony albo rozładowany. Martwię się. Czytaj dalej
Oglądam z mamą telewizję, mówią o „trzynastce” dla emerytów.
– To dostaniesz! – mama uradowana zwraca się do mnie.
– Ja? Ja nie jestem emerytem. Czytaj dalej
Wielkanoc w naszym domu zawsze pachniała rozgrzanym woskiem. Czasem za bardzo, bo łatwo zagapić się i zbyt silnie rozgrzać wosk.
Kiedy przeciągam szpilką po skorupce i pierwsza łezka ciepłego wosku pojawia się na podgrzanym jajku, zawsze myślę o tacie. Był mistrzem. Czytaj dalej
O tym, że zaczęła się wiosna mama poinformowała mnie już tydzień temu.
– Nie mamo, to jeszcze nie dziś – zaprzeczyłam tej rewelacji. Ale nie przekonałam jej. Czytaj dalej
Staram się dobrze przygotować do jej przyjazdu, żadnych pilnych spraw w tym czasie, żadnej pracy, dzieci przygotowane, że babcia będzie i że jest ważna. Słowem: pełna mobilizacja. Czytaj dalej
Jak mnie nie było, to czy ktoś ci dawał różne rzeczy? – zagaja mama tajemniczo przez telefon. Nie za bardzo łapię sens tego pytania, ale orientuję się, że jest jakiś problem z jej ubraniami. Czytaj dalej
Słyszę to pytanie często, sama też je sobie zadawałam. Dziś nie mam wątpliwości: leki pomagają. Nie uleczą, ale znacznie poprawiają codzienność. Nie chcę myśleć, co byłoby bez nich. Wystarczy porównać mamy zachowanie sprzed dwóch lat i obecnie. Czytaj dalej
To mój dylemat. Brzmi śmiesznie, ale naprawdę o tym myślę. Mamie raczej już nie przeszkadzają siwe włosy, nawet o tym nie mówi, ale dla mnie zaprzestanie tego rytuału to publiczne wyznanie, że to ja decyduję. Czytaj dalej
Siedzimy przy stole, jemy kolację. Nakładam mamie na talerz parówkę. Bierze ją w rękę, zupełnie ignorując sztućce.
– Może weź widelec – proponuję.
– Trzeba? – pyta. Czytaj dalej
Od kilku dni mama nie jest w pokoju sama, ma współlokatorkę. Po pierwszych zgrzytach i fochach, zaakceptowała jej obecność. Nazywa ją koleżanką. Czytaj dalej