– Przyniosłaś jedzenie? – wita mnie mama.
– Tak, mam dla ciebie rogale, które lubisz.
– To dobrze, bo ja nic nie jadłam, trzy dni nic nie jadłam – mówi.
Nie zaprzeczam, nie dziwię się, podaję jej rogala. Zjada z ochotą. I uśmiecha się do mnie. A może nie do mnie, tylko do tego, co widzi. Bo mama wciąż z kimś rozmawia, kogoś widzi, żyje w swoim świecie, w swoich halucynacjach.
Trzy dni nie jadłam