Wyniki ostatnich testów w ośrodku mojej mamy: pierwsze piętro, czyli to, na którym mieszka mama, w stu procentach negatywne, na drugim COVID nie odpuszcza. Stan kilku osób był na tyle ciężki, że musiały być przewiezione do szpitala. Oba piętra zostały całkiem rozdzielone – osobna komunikacja, osobne windy, inny personel.
Na szczęście groźba przekształcenia w szpital covidowy przez tamtejszego wojewodę, która przez jakiś czas wisiała nad ośrodkiem została oddalona, ale prawdopodobnie nie uda się jednak uniknąć losu izolatorium. Sto przyzwoitych łóżek, w przyzwoicie wyposażonym wyspecjalizowanym w opiece ośrodku nie może pozostać niezauważonym przez system. Cóż, zobaczymy co będzie dalej.
Połączenie kamerkowe z mamą nie wchodzi w grę póki co. Liczę na to, że ktoś z personelu nagra kilkusekundowy filmik, żebym mogła zobaczyć co u mamy, chociaż w ten sposób.