Raport z oblężonego miasta

Chwila rozmowy z mamą i jestem jak nowonarodzona. Udało mi się dziś przez telefon pogadać do mamy – rozumiała, słyszała, odpowiadała. Cud! Cud w czasach zarazy! Udało się dzięki panu Adamowi, który przyłożył mamie do ucha swój telefon. Zrobił to na moją prośbę.

W ośrodku właściwie kompletna izolacja. Wstrzymano turnusy rehabilitacyjne, nowi pacjenci nie są przyjmowani, a lekarze oraz inni członkowie personelu, którzy pracują także w innych placówkach medycznych poza ośrodkiem, na czas stanu zagrożenia epidemicznego nie pojawiają się tu. Odwiedziny też oczywiście zabronione.

Stan na dziś: w ośrodku wszyscy zdrowi, życie towarzyskie toczy się swoim rytmem, zajęcia się odbywają, telewizja jest główną atrakcją.

To dobre wiadomości.

Tak, jestem zewnątrzsterowna, moim układem odniesienia jest mama. Nic na to nie poradzę. Na poziomie świadomym wydaje mi się, że nad tym panuję, ale prawda jest inna. Dziś znów się o tym przekonałam.

No więc, energia mnie rozpiera. Co by tu zrobić… może umyję okna? 🙂

Raport z oblężonego miasta
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Przewiń na górę
Facebook