Oglądam z mamą telewizję, mówią o „trzynastce” dla emerytów.
– To dostaniesz! – mama uradowana zwraca się do mnie.
– Ja? Ja nie jestem emerytem – zaprzeczam.
– Ale przecież pracowałaś, to masz – mama nie ustępuje.
– Nawet wciąż pracuję – odpowiadam.
– Ty pracujesz? – mama, jak zwykle zdziwiona.
Od jakiegoś czasu odnoszę wrażenie, że mama sytuuje mnie w swoim pokoleniu. Nie traktuje jak córkę, raczej jak kogoś równego jej wiekiem, doświadczeniem, trochę siostrę, a czasem mamę. Jej zdziwienie tym, że pracuję jest właściwie permanentne. Skoro większość czasu siedzę w domu, to nie pracuję. Fakt, że jest to zwykle siedzenie przy biurku, a nawet przed komputerem niczego w tej sytuacji nie zmienia 🙂