postęp otępienia

Byłam u mamy

Minęło kilka dni od mojej wizyty. Wielokrotnie zabierałam się do opisania tego, ale co rusz coś mnie odciągało. Ułożony w głowie tekst codziennie się zmieniał. Tuż po powrocie najważniejsze były emocje – że ją zobaczyłam, że dałam radę, bo bałam się, jak zareaguję, kiedy ją zobaczę po tak długim czasie, jak będzie wyglądała, czy w ogóle mnie pozna. Przygotowywałam się na to, że nie. Czytaj dalej

Przewiń na górę
Facebook