Rozmowa telefoniczna z mamą. Kompletnie nieudana. Nie miała pojęcia z kim rozmawia, może nawet zupełnie nie rozumiała, że trwa rozmowa, że to co trzyma w dłoni to telefon i do czego służy. Mówiła do siebie, zupełnie nie reagowała na mój głos.
Słyszałam jak ciocia zachęca mamę do rozmowy, ale ona jakby tego nie słyszała.
Pierwszy raz tak było, wcześniej choć chwilę był kontakt, przywitała się i potem odlatywała w swoje światy. A dziś…
– Mamuś, to ja. Halo! To ja, słyszysz mnie? – próbowałam sprowadzić ją na ziemię. Bezskutecznie.
Smutno jakoś.
Dzisiejsza rozmowa